piątek, 17 października 2008

Wyjątkowo piątkowa interpretacja „głęboko głębokiego” tekstu. Niezwykłe!

Plucha, deszcz, mgła. Tyle widzimy za naszym oknem. Jesień – piękna pora roku. Nikomu nic się nie chce. Panuje wszechobecne lenistwo i dół. Jak śpiewał Tymon Tymański „Powracają stare lęki i nie mogę w nocy spać”. Generalnie pogoda nie wpływa na nas pozytywnie, dlaczego trzeba dopatrywać się optymistycznych akcentów gdzieś indziej.

Przedstawiam kolejny artykuł pod tytułem „Czwartkowe interpretacje „głęboko głębokich” tekstów. Niezwykłe!”. Prawda, jest piątek, ale to wynika tylko z tego, że jeden z naszych redaktorów się pochorował i przez to powstały opóźnienia. Więc zaczynajmy!

Dzisiaj spróbuje ponownie wgłębić się w myśli wspaniałego polskiego pisarza Pana Kupichy! Feel – Anioła Głos!

„Jak anioła głos,
Usłyszałem ją.
Powiedziała patrz…
Tak, to On.”

Anioł! Niezwykłe stworzenie. Porównywanie „jej” to anioła jest wyrazem uczuć, które autor żywi do niej. W dalszej części widzimy, iż kobieta każe autorowi patrzeć. Bez zbędnych pytań Pan Kupicha odwraca głowę i widzę GO. Tak! Niezwykłe połączenie religii z życiem codziennym czyni wstęp nadzwyczaj urodziwym. Pięknie użyte metafory. Niezwykłe …

„Na rozstaju dróg,
Stoi dobry Bóg,
On wskaże Ci drogę…”

Bóg stojący na rozstaju. Dlaczego akurat tam? Otóż na wsiach kapliczki budowane są zazwyczaj właśnie na rozstajach dwóch dróg. Czemuż autor użył Boga w swym tekście? Miało to nadać pozornie poważny ton wypowiedzi. Miało nakłonić do refleksji nad własnym życiem. Miało ukazać Go jako drogowskaz. Drogowskaz dokąd? Do podświadomości ludzkiej? Do raju? Utopii? Na pewno jest to wieloznaczne, przez to ciekawe. Niezwykłe …

„Już pod koniec dnia,
Widzę obraz Twój,
Widzę miejsca w których byłem,
Widzę ludzi tłum.”

Zmierz dnia oznacza koniec czegoś wielkiego, czegoś, co zmieniło życie autora. Dlategóż widzi obraz swojej ukochanej/swego ukochanego (płeć w tym kawałku nie została określona). Spogląda również na miejscach, w których niegdyś się znajdował. I tłum ludzi. Miasto? Autor ma na myśli miasto! W którym się wychował? Odnalazł ukochaną/ukochanego? A może po prostu tam nauczył się pisać tak wspaniałe teksty? Tak, to pasuje najbardziej. Widzimy również anafory, powtórzenia. Ma to za cel wbić się w pamięć i wyrwać kawałek naszego mózgu. Niezwykłe …

„Już pod koniec dnia,
Pustej szklanki dźwięk,
To chyba sen!”

Znowuż koniec dnia. Tym razem jednak autor przedstawia nam pustą szklankę. Cóż się w niej znajdowało? Dalsza część mówi o śnie. Sen jest zawsze twardszy, gdy wcześniej uderzymy sobie w główkę mocniejszym trunkiem. Czyżby szklanka była pusta po wypitym alkoholu? W tej części autor przedstawia nam stan, w jakim znajdował się pisząc tekst. Udowadnia, że wiele wielkich artystów napisało swoje wielkie tekst w stanie nietrzeźwym! Niezwykłe …

„No, no, no...”

Głębia sama w sobie. Nie trzeba tego interpretować. To po prostu mówi samo za siebie …

„Już pod koniec dnia,
Widzę obraz Twój.
W pustej szklance,
Pomarańczę,
To dobytek mój.”

Kolejna końcówka dnia. Czyżby tak długo zajęło mu pisanie tegoż tekstu? Pewnie się tego nie dowiemy. Po raz kolejny widzi obraz ukochanej/ukochanego. Tym razem jednakże w pustej szklance. Kolejna część napisana po zalaniu? Cóż za kunszt! Pusta szklanka, pomarańcza, to cały jego dobytek. A jednak żyje! Jest gwiazdą, zgarnia miliony. A jego jedynym dobytkiem jest pomarańcza i szklanka. Jak on to robi? Interpretując jego drugi tekst, mogę śmiało stwierdzić, że szklanka i pomarańcza to cały dobytek jego duszy. Niezwykłe …

„Już pod koniec dnia,
Widzę obraz Twój,
Widzę usta, w których
Nieraz swój, Topiłem ból.

Już pod koniec dnia,
Słyszę cichy szept!
To chyba sen!
No, no, no…

Już pod koniec dnia,
Widzę obraz Twój!
Widzę dłonie,
Czuję serce,
To ideał mój.

Już pod koniec dnia,
Lecz nie sam,
Lecz nie sam.”

Kolejne cztery dni mijają. Autor nadal powtarza swoje proste, ale jakże głębokie przesłania. Tym razem ukazuje przydatność swojej ukochanej/swego ukochanego. Jej/jego usta, w których topił ból. Istna poezja! Cóż za przesłanie! Dalej przedstawiony jest cichy szept. Cichy, a jednak słyszalny. Słyszalny sercem! Słyszalny duszą! Cóż za głębia, cóż za kunsztowność. Trzeci dzień to dzień, w którym wreszcie ujrzał całe ciało swej ukochanej/swego ukochanego. Znów spojrzał w obraz i wreszcie dojrzał jej/jego dłonie! W okolicach mostka zauważył coś pulsującego. To serce! Tak, autor wyraźnie zauważył serce. Lekcje biologii w szkole podstawowej nie poszły na marne. Dalej autor stwierdza, że to jego ideał. Do szczęścia potrzeba mu jedynie pulsującego serca i dłoni? Kolejny dzień się kończy. Tym razem jednak nie samotnie. Łącznie tekst pisany był przez 8 dni, w trakcie których zdążył zauroczyć swoją ukochaną/swego ukochanego niezwykłym talentem pisarskim i muzycznym.

Cóż za głębia! Jakie przesłanie! Kolejny wspaniały tekst. Znowuż analizując ten tekst, ciarki przechodziły mi po plecach. Jakże wiele można się dowiedzieć, stając na chwilę i rozmyślając. Prosty tekst, wielka głębia. Aż dna nie widać. Niezwykłe …

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Niezwykłe.

Anonimowy pisze...

Nie rozumiem dlaczego się czepiacie tego pana! ta piosenka jest piękna i ma w sobie taaaaaaaaaaką głębię. No i przepiękny wokal pana Kupichy!!! Wy mu po prostu zazdrościcie talentu!

Anonimowy pisze...

Oczywiście, że mu zazdroszczę. Dlatego interpretuje jego teksty. Bo sam własnych wymyślać przecież "nie umiem" ;)

Anonimowy pisze...

Pan Kupicha jest moim idolem i proszę się nie nabijać z tak pięknego i wzruszającego tekstu. A tak w ogóle zgodzę się z przedmówcą... Niezwykłe...

Anonimowy pisze...

Najniezwyklejsze z najniezwyklejszych niezwykłości

Anonimowy pisze...

Głęboko głęboka interpretacja głęboko głębokiego tekstu... Głębsza głębokość zbyt głęboka do osiągnięcia^^