sobota, 25 października 2008

Sobotnie kabaretowanie

Dzisiaj po raz kolejny serwujemy porcję kabaretowych scenek. Tym razem uruchamiamy nasz wehikuł czasu i przenosimy się w przeszłość...

piątek, 24 października 2008

Człowiek leniwy - ten, który nie udaje, że pracuje!

Ale my nie jesteśmy leniwi. My tylko staramy się zrobić zbyt wiele rzeczy. To się nakłada i później niektóre rzeczy zostają zaniedbane. Tym razem po raz kolejny jest to blog.

Ale nie załamujcie się! Przy odrobinie dobrej chęci jutro ujrzymy analizę, zaś w niedziele kolejne kabarety. Przy odrobinie dobrej chęci ...

czwartek, 23 października 2008

Czwartkowa analiza znów upadła!

Znowuż środek tygodnia przyćmił mi umysł. Analiza będzie, najpóźniej w weekend. I chyba przesuniemy całkowicie ten punkt programu na sobotę :P

Dzisiaj jest nowa piosenka na dziś. I nie marudzić o więcej. Na czwartek też się coś wymyśli. Dość się dzisiaj odchamiłem. Opera jest super! :D

środa, 22 października 2008

Niespodzianka w środku tygodnia

Przepowiedni na ten tydzień nie ma - przykro mi, ale musicie radzić sobie sami :) Mogę jedynie obieciać, że w przyszły wtorek będzie na pewno :)

Nie ma co ukrywać, że weny nie było, ale czymś dziurę zapchać trzeba :)
Dzisiaj coś na poprawę humoru:




I jeszcze coś prosto z kraju najbardziej oryginalnych, albo najgłupszych - jak kto woli - teleturniejów:



poniedziałek, 20 października 2008

Kolejne Karykatury Subkultury

Dzisiejsze subkultury będą niezwykle mroczne, poważne i przerażająco czarne. Już wiesz dlaczego? Nie, nie będziemy znów pisać o tnących się dzieciakach… Dzisiaj przedstawiamy subkulturę Gotów. Tak wiec zgaście światło, zasłońcie okna, załóżcie okulary przeciwsłoneczne – gotowi? Jest wystarczająco ciemno? W takim razie można zaczynać!

Goci – subkultura, której głównym założeniem jest życie w ciemności. Dlaczego? Prawdopodobnie wymaga tego od nich Mroczny Pan, albo jakiś inny, równie mroczny bóg. Prawdziwemu gotowi nie wystarczy życie w ciemności – prawdziwy got jest ciemnością. Charakteryzuje się ciemnym strojem. Oczywiście żeby nie było zbyt monotonnie nie noszą oni jednolitych koszulek. Dozwolone są czarne w czarne paski, ewentualnie czarne w czarne kropki. Będąc przy wyglądzie trzeba wspomnieć o paznokciach. Prawdziwy got ich nie maluje! Są one naturalnie czarne. Dodatkowo wielu gotom podobają się obroże ich psów. Co więcej sądzą oni, że lepiej będą w nich wyglądać, w rezultacie, w nocy po prostu podkradają je swoim pupilom.

Nie tylko wygląd świadczy o autentyczności danego gota. Ważne jest także zachowanie. Spanie w trumnie, zawsze kamienna twarz i wiara, że już dawno umarł to tylko niektóre cechy szczególne. Można zauważyć, że w sklepach płaci tylko gotówką, a wszystko co robi czyni dla Mrocznego Pana. Prawdziwy Got surfuje po Internecie z wyłączonym monitorem – twierdzi, że tak jest mroczniej. Pozostając przy tej tematyce, grając w Warcrafta zawsze wybierze nieumarłych, a włączając Diablo (ulubiona gra, zaraz po Gothic’u) gra tylko nekromantą, podobnie w innych grach. Warto wspomnieć, że już 13-14 letni Got użala się nad zmarnowanym życiem.

Goci to także specyficzna muzyka. Większość śmiertelników uważa, że słuchają oni elektro, techno lub metalu gotyckiego. Prawda jest jednak dużo bardziej przerażająca. Muzycznym bogiem każdego Gota jest Karel Gott, który zasłynął czeską wersją piosenki bajki „Pszczółka Maja”.

Got w nocy:


No i jeszcze cos dla małych gotek :)

niedziela, 19 października 2008

Kabaretowy piątek przedstawiony w niedziele

Nadal pogoda nie rozpieszcza. Drugi redaktor nieco się rozleniwił, co również wpływa na opóźnienia. Przepraszam za wczorajszy brak notki. Jest to wynikiem w/w lenistwa drugiego redaktora w czasie mojej absencji (rozładowywałem negatywną energię na Poznańskiej Rzeźni Rockowej).

Również dzisiaj mi przypadło w udziale napisanie notki. No to piszę ;)

Kabarety rzecz piękna. Sam rozważam założenie kolejnego. Ktoś chętny? :P

Na razie jednakże muszę się zadowolić oglądaniem cudzych wymysłów. Niekiedy naprawdę dobrych. Kabaretem, który mnie ostatnio zachwycił, jest Hrabi. Super pomysły, świetni aktorzy, aczkolwiek jest to bardzo sporna formacja. Znam zarówno zwolenników jak i zagorzałych przeciwników ich skeczy. Jak jednakże należę do tych pierwszych i dlatego pragnę ich tutaj umieścić. Panie i Panowie, kabaret Hrabi!

Hrabi - Lekcja j. Polskiego.



Hrabi - Dzieci

piątek, 17 października 2008

Wyjątkowo piątkowa interpretacja „głęboko głębokiego” tekstu. Niezwykłe!

Plucha, deszcz, mgła. Tyle widzimy za naszym oknem. Jesień – piękna pora roku. Nikomu nic się nie chce. Panuje wszechobecne lenistwo i dół. Jak śpiewał Tymon Tymański „Powracają stare lęki i nie mogę w nocy spać”. Generalnie pogoda nie wpływa na nas pozytywnie, dlaczego trzeba dopatrywać się optymistycznych akcentów gdzieś indziej.

Przedstawiam kolejny artykuł pod tytułem „Czwartkowe interpretacje „głęboko głębokich” tekstów. Niezwykłe!”. Prawda, jest piątek, ale to wynika tylko z tego, że jeden z naszych redaktorów się pochorował i przez to powstały opóźnienia. Więc zaczynajmy!

Dzisiaj spróbuje ponownie wgłębić się w myśli wspaniałego polskiego pisarza Pana Kupichy! Feel – Anioła Głos!

„Jak anioła głos,
Usłyszałem ją.
Powiedziała patrz…
Tak, to On.”

Anioł! Niezwykłe stworzenie. Porównywanie „jej” to anioła jest wyrazem uczuć, które autor żywi do niej. W dalszej części widzimy, iż kobieta każe autorowi patrzeć. Bez zbędnych pytań Pan Kupicha odwraca głowę i widzę GO. Tak! Niezwykłe połączenie religii z życiem codziennym czyni wstęp nadzwyczaj urodziwym. Pięknie użyte metafory. Niezwykłe …

„Na rozstaju dróg,
Stoi dobry Bóg,
On wskaże Ci drogę…”

Bóg stojący na rozstaju. Dlaczego akurat tam? Otóż na wsiach kapliczki budowane są zazwyczaj właśnie na rozstajach dwóch dróg. Czemuż autor użył Boga w swym tekście? Miało to nadać pozornie poważny ton wypowiedzi. Miało nakłonić do refleksji nad własnym życiem. Miało ukazać Go jako drogowskaz. Drogowskaz dokąd? Do podświadomości ludzkiej? Do raju? Utopii? Na pewno jest to wieloznaczne, przez to ciekawe. Niezwykłe …

„Już pod koniec dnia,
Widzę obraz Twój,
Widzę miejsca w których byłem,
Widzę ludzi tłum.”

Zmierz dnia oznacza koniec czegoś wielkiego, czegoś, co zmieniło życie autora. Dlategóż widzi obraz swojej ukochanej/swego ukochanego (płeć w tym kawałku nie została określona). Spogląda również na miejscach, w których niegdyś się znajdował. I tłum ludzi. Miasto? Autor ma na myśli miasto! W którym się wychował? Odnalazł ukochaną/ukochanego? A może po prostu tam nauczył się pisać tak wspaniałe teksty? Tak, to pasuje najbardziej. Widzimy również anafory, powtórzenia. Ma to za cel wbić się w pamięć i wyrwać kawałek naszego mózgu. Niezwykłe …

„Już pod koniec dnia,
Pustej szklanki dźwięk,
To chyba sen!”

Znowuż koniec dnia. Tym razem jednak autor przedstawia nam pustą szklankę. Cóż się w niej znajdowało? Dalsza część mówi o śnie. Sen jest zawsze twardszy, gdy wcześniej uderzymy sobie w główkę mocniejszym trunkiem. Czyżby szklanka była pusta po wypitym alkoholu? W tej części autor przedstawia nam stan, w jakim znajdował się pisząc tekst. Udowadnia, że wiele wielkich artystów napisało swoje wielkie tekst w stanie nietrzeźwym! Niezwykłe …

„No, no, no...”

Głębia sama w sobie. Nie trzeba tego interpretować. To po prostu mówi samo za siebie …

„Już pod koniec dnia,
Widzę obraz Twój.
W pustej szklance,
Pomarańczę,
To dobytek mój.”

Kolejna końcówka dnia. Czyżby tak długo zajęło mu pisanie tegoż tekstu? Pewnie się tego nie dowiemy. Po raz kolejny widzi obraz ukochanej/ukochanego. Tym razem jednakże w pustej szklance. Kolejna część napisana po zalaniu? Cóż za kunszt! Pusta szklanka, pomarańcza, to cały jego dobytek. A jednak żyje! Jest gwiazdą, zgarnia miliony. A jego jedynym dobytkiem jest pomarańcza i szklanka. Jak on to robi? Interpretując jego drugi tekst, mogę śmiało stwierdzić, że szklanka i pomarańcza to cały dobytek jego duszy. Niezwykłe …

„Już pod koniec dnia,
Widzę obraz Twój,
Widzę usta, w których
Nieraz swój, Topiłem ból.

Już pod koniec dnia,
Słyszę cichy szept!
To chyba sen!
No, no, no…

Już pod koniec dnia,
Widzę obraz Twój!
Widzę dłonie,
Czuję serce,
To ideał mój.

Już pod koniec dnia,
Lecz nie sam,
Lecz nie sam.”

Kolejne cztery dni mijają. Autor nadal powtarza swoje proste, ale jakże głębokie przesłania. Tym razem ukazuje przydatność swojej ukochanej/swego ukochanego. Jej/jego usta, w których topił ból. Istna poezja! Cóż za przesłanie! Dalej przedstawiony jest cichy szept. Cichy, a jednak słyszalny. Słyszalny sercem! Słyszalny duszą! Cóż za głębia, cóż za kunsztowność. Trzeci dzień to dzień, w którym wreszcie ujrzał całe ciało swej ukochanej/swego ukochanego. Znów spojrzał w obraz i wreszcie dojrzał jej/jego dłonie! W okolicach mostka zauważył coś pulsującego. To serce! Tak, autor wyraźnie zauważył serce. Lekcje biologii w szkole podstawowej nie poszły na marne. Dalej autor stwierdza, że to jego ideał. Do szczęścia potrzeba mu jedynie pulsującego serca i dłoni? Kolejny dzień się kończy. Tym razem jednak nie samotnie. Łącznie tekst pisany był przez 8 dni, w trakcie których zdążył zauroczyć swoją ukochaną/swego ukochanego niezwykłym talentem pisarskim i muzycznym.

Cóż za głębia! Jakie przesłanie! Kolejny wspaniały tekst. Znowuż analizując ten tekst, ciarki przechodziły mi po plecach. Jakże wiele można się dowiedzieć, stając na chwilę i rozmyślając. Prosty tekst, wielka głębia. Aż dna nie widać. Niezwykłe …

czwartek, 16 października 2008

Weekend za nami, weekend przed nami. A pracy przybywa ...

Działalność naszego bloga zostało ostatnio mocno ograniczona. Powód? Brak czasu, choroby, plagi, rodzice, koncerty. Wszystko się nałożyło i wyszło jak wyszło.

Jutrzejszy dzień z kabaretem będzie kontynuowany, zaś dzisiejszą analizę i środową niespodziankę wstawimy już w weekend (jak czas pozwoli).

Pozdrawiam wiernych czytelników ;)

wtorek, 14 października 2008

Czterowierszowa przepowiednia !?

Z dnia na dzień coraz cieplej się robi
W ciele człowieka brakuje już skrobi
Szukając zimy - lato dostajemy
Nam to pasuje, na zdrowie pijemy

Wielu z Was zapyta czy powyższy czterowiersz to aby na pewno przepowiednia. Zapewniam Was, że tak! Wystarczy tylko dogłębnie się wczytać w kolejne słowa. A może należy przeczytać ją od tyłu ?

poniedziałek, 13 października 2008

Karykatury subkultury - Hippisi

Hippisi, zwani także „Dzieci Kwiaty” to subkultura dość specyficzna. Młodzież lat siedemdziesiątych dwudziestego wieku nie żałująca sobie wszelkiego rodzaju używek –zwłaszcza marihuany. Jak łatwo się domyślić powodowało to częste „odjazdy od rzeczywistości.” W związku, z tym, że jeszcze nikt w takim stanie żadnej wojny nie wygrał, nie pozostawało im nic innego jak głośno manifestować przeciwko niej. To właśnie dlatego Hipisi umiłowali sobie pacyfizm.

Subkultura ta charakteryzuje się także buntem przeciw pokoleniu swoich rodziców. Wszystko oczywiście w granicach zdrowego rozsądku. Za bieganie boso po trawie i wychwalanie Matki Ziemi pieniędzy się nie dostaje, a nowe dzwony kupić trzeba. Wielu hipisów fascynowało się duchowością wschodu, jednak żaden z nich nie umiał dokładnie określić o co tak właściwie chodzi i gdzie ten „wschód” leży. Jak widać dla każdego znaczyło to zupełnie co innego, ale wszyscy się tym interesowali.

Co tu dużo ukrywać – każdy pretekst by nic nie robić jest dobry. Styl życia przeciętnego hippisa polegał właśnie na obijaniu się cały dzień, łażeniu z kąta w kąt – to może jest trochę złe porównanie i pasuje do EMO bardziej - w każdym razie hipisi cały dzień łazili bez celu od drzewa do drzewa. Jak już wystarczająco się nachodzili po danym terenie, ładowali się do swojego leciwego, acz bardzo charakterystycznie pomalowanego busa. Najbardziej przytomny z nich siadał za kółkiem i „Make peace not war” bus jechał w nieznane tylko po to, żeby znów wyjść i połazić po trawie, trawę paląc...

niedziela, 12 października 2008

Niedzielne leniuchowanie...

Pierwszy tydzień naszego bloga dobiega końca :) Było wiele improwizacji i nagłych zmian koncepcji, ale całość powoli się kształtuje. W przyszłym tygodniu powinniśmy już ostatecznie ustalić końcową wersję rozkładu jazdy...

Wiemy już na pewno, że nie zabraknie subiektywnego spojrzenia na subkultury i wtorkowej przepowiedni. Pojawi się także kolejna szczegółowa interpretacja jednego z "głęboko głębokich" przebojów polskiej muzyki rozrywkowej :) Stałym elementem ("jedynym poważnym" wg redaktora Yoda) jest także "Piosenka na dziś".

Pozdrawiamy naszych wiernych czytelników.
Niech moc będzie z Wami!


Na poprawę weekendowego humoru:

sobota, 11 października 2008

Błoga sobota - nie czeka robota

Tak, błogie lenistwo. Tak, to weekend. Nic tylko cieszyć się urokami wolnego życia, szkoła nie goni, rodzice nie krzyczą. Wypoczywać, to główny cel. Dzięki temu w nowym tygodniu będziemy mieli nowe siły, aby dać Wam jeszcze więcej ciekawych newsów. Być może już jutro ukaże się coś ciekawe. Jeśli nie, poniedziałkowe "karykatury subkultury" powinny Wam wynagrodzić weekend. Pozdrawiamy :D

piątek, 10 października 2008

Piątkowe kabarety na dobry sen

Piątek to taki specyficzny dzień, gdzie człowiekowi się po prostu nic nie chce.

Mija piąty dzień w tygodniu. Jutro sobota, dzień wolny od szkoły. Pojutrze niedziela, również dzień wolny. Dwa dni wolnego. Piękna sprawa, jakże inaczej. Dla większości Polaków te dni oznaczają błogie lenistwo. My również się do nich zaliczamy, dlatego błyszczeć ambitnymi tekstami i trafnymi ripostami dzisiaj nie będziemy.

Zrobi to za nas ktoś inny. A jakżeby inaczej! Jeśli sam czegoś zrobić nie możesz, poproś kogoś innego o to.

Kabarety. Piękna sprawa. Sam do niejednego należałem i w sumie nie wiem gdzie jest więcej śmiechu - podczas tworzenia skeczów czy może podczas ich oglądania. Na pewno obie opcje są godne uwagi ^^

A z racji tego, że śmiech to zdrowie, przedstawiam kabaret Noł Nejm :D

Noł Nejm - Quo Vadis?



Noł Nejm - Cukierek albo Psikus



Pozdrawiamy serdecznie członków kabaretu. Naprawdę mają poczucie humoru. Enjoy! :D

czwartek, 9 października 2008

Czwartkowe interpretacje "głęboko głębokich" tekstów. Niezwykłe!

Dnia dzisiejszego, pięknego i cudownego, postanowiłem zająć się analizą jakże głębokiego tekstu. Zespół jest zapewne wszystkim znany, przez wielu lubiany, przez wielu innych – mniej. Czymże zasłynął ten zespół? Przesłaniem, prostotą, a zarazem wirtuozerią i kunsztem wykonania. Niezwykłe połączenie. Tak, to nikt inny, jak Feel.

Piosenkę do analizy wybrałem spośród wielu znamienitych tekstów tegoż wykonawcy. Będę analizował po cztery wersy, gdyż przesłanie jest tak głębokie, zawiłe i ciekawe, że krócej niestety się nie da. Niezwykłe, jak człowiek potrafi w paru słowach zawrzeć wiele treści. Pan Kupicha jest porównywany do takich mistrzów pióra jak Kochanowski, Sienkiewicz czy sam Mikołaj Rey! Niezwykłe …

Piosenka nosi tytuł „Ale kiedy przy mnie śpisz”. Sam tytuł nosi w sobie wielką głębię …

„A wiem, że teraz to już nie wiem nic,
to wszystko mi się śni.
Kołyszę się bo wieje wiatr,
to nie tak, wiatr kołysze ciszę.”

Pierwsze zdanie – jakże trafne nawiązanie do słów Sokratesa! Oida ouden eidos, jak mawiał słynny antyczny filozof. Na pewno właśnie to miał na myśli autor, pisząc pierwszy wers.
Drugi wers przedstawia głęboko zakorzeniony w podświadomości człowieka sen. Czymże jest sen? Odzwierciedleniem naszych wewnętrznych lęków? Przepowiednią? A może czymś zupełnie innym? Wiatr wieje, rozwiewając wszelkie wątpliwości. Tak, głębokie … Cisza, wiatr i wszystko nie tak, jak być powinno. Niezwykłe …

„Gdzieś po drugiej stronie jesteś z nim,
o świcie piszesz mi,
że wczoraj ktoś podzielił nas,
jeden z nas oddał się na chwilę.”

„Druga strona”. Czymże ona jest? Ulica? Miasto? Kraj? Kontynent? Świat? A może wszechświat? Ciężko zanalizować coś tak głębokie, o tak wielkim przesłaniu. Świt jest narodzeniem czegoś nowego. Jednakże autor świadomie użył tutaj persyflaż, gdyż widzimy, iż świt jest końcem! Niezwykłe …

„Ale kiedy przy mnie śpisz,
nie odbieram myśli złych.
I wybaczam wszystko to,
co dziś nie jest wierszem.”

Autorowi również wybaczamy, że tekst napisany przez tego poetę wierszem nie jest. Autor stara się podkreślić wartość kobiety lub mężczyzny (?!), z którym być może jest związany i sypia co noc. Mimo zdrady, ucieczki, on wybacza i pokazuje pozytywne cechy. Niezwykłe …

„Wiem, że słowo to pisane jest,
bo mam dziś taki gest,
popłynąć chcę do naszych chwil,
poczuć to co nam życie dało”

Pierwsze dwa wersy to urwana koncepcja. Żałuję, iż autor użył tak prostych i jednoznacznych słów, gdyż nie ma to w sobie głębi. Jednakże nadrabia to kolejnymi dwoma wersami. Pięknie oddane „płynięcie chwil”. Nadaje to tekstowi lotności, człowiek słuchając bądź czytając to, aż chce latać, chwytać chwil! Niezwykłe …

„Gdzieś głęboko w sercu jesteś Ty,
a ja tak rzadko bywam w nim,
i słyszę tylko to co chcę,
boję się kiedy słyszę ciszę.”

Metaforycznie ujęte serce, organ tak bardzo potrzebny do życia. Tutaj użyty w kontekście „schowka” dla emocji, uczuć. Pięknie ujęty smutek związany z tym, że autor tak rzadko bywa w tym miejscu, w końcu nie tak odległym. Jednakże ogarnia go strach, gdy nie będąc w środku, słyszy ciszę. Niezwykłe …

„A dzisiaj chcę w mojej głowie taką chwilę zatrzymać,
która się kończy i szybko się zaczyna,
bo bardzo tego chcę, bardzo tego chcę.”

Chęć wyrażona w głębokich słowach. Autor chce zatrzymać krótkie i ulotne chwile, chwile spędzone z ukochaną bądź ukochanym. Tak mocno tego pragnie, tak bardzo. W końcu często powtarza się stwierdzenie „Jeśli chce coś mieć, muszę mocno chcieć”. Autor głęboko interpretuje te słowa i zawiera je w rozbudowanej wersji! Niezwykłe …

Dalej autor napomina też o tym, iż chce zatrzymać miłość. Wierzy w to, dając tym nadzieję również miłości swej (jakiekolwiek płci nie jest …).

Głębia i metaforyczność tego tekstu mogą przyprawić o palpitacje serca. Każdy kawałek wzbudza we mnie dumę, że Polska posiada takich poetów. Dobitny przykład na to, że nadchodzi renesans polskiej poezji! Niezwykłe …

środa, 8 października 2008

Środy bez zgody - czyli dysputy w niezgodzie prowadzone

Dniem dzisiejszym zapoczątkować pragnęliśmy śmieszne dialogi w naszym wykonaniu.

Niestety, w tym tygodniu weny zabrakło. Szkoła daje po tyłku, mama każe wynosić śmieci, tata nie umie poradzić sobie z nowymi gadżetami. Wszystko się nałożyło i wena poszła w las. Obiecujemy w weekend udać się w tamte rejony i jej poszukać. Na razie polecam delektować się "piosenką na dziś".

Pozdrawiam ;]

wtorek, 7 października 2008

Pierwsza wtorkowa przepowiednia czterowierszowa

Gdy zegar w Windowsie dziewiątą wskazuje
A pędzel w Paint'cie nic nie maluje
Otwórz Worda i napisz trzy słowa
Ot - przepowiednia pierwsza gotowa.


Tak oto otwieramy kącik wtorkowych przepowiedni.
Nostradamus będzie nam przewodnikiem.

poniedziałek, 6 października 2008

Tako rzecze ja.

W tym blogu nie chodzi o nadmierne jechanie po EMO. Nie, to nie taki blog. Pierwszy wpis był wpisem ogólnym, sprawdzającym :P

Załóżmy, że poniedziałek jest uważany za najgorszy dzień w poniedziałek. Jak coś jest najgorsze, to tego nie lubimy. Jak czegoś nie lubimy i musi to nadejść, jesteśmy niezadowoleni. A cóż bardziej wyraża niezadowolenie niż emo? Otóż to. Poniedziałki są EMO.

Reszta dni tygodnia dojdzie w czasie tworzenia. Tak, tak ;)

Słowem wstępu

Kilka słów o EMO na dobry początek:

Po pierwsze: Koniecznym atrybutem każdego EMO jest duży i dobrze widoczny zegarek. Normalnie służy do bardzo częstego spoglądania w myśl zasady „Szczęśliwi czasu nie liczą”. Kiedy ktoś zagubiony w czasie i przestrzeni zapyta o godzinę, zawsze możesz wyrzucić z siebie „W ogóle mnie nie rozumiesz!”
Po drugie: Nie jesteście wyjątkowi – wiele osób was rozumie i sami słysząc Tokio Hotel mają chęć pociąć się.
Po trzecie: Brak prawdziwych problemów życiowych zmusza do użycia wyobraźni, EMO stają się coraz bardziej kreatywni w opisywaniu udręk egzystencjalnych i okrutności świata
Po czwarte: Dzięki EMO następuje integracja metali, dresów, punków i skinów. Wspólny cel zawsze jednoczy ;)
I w końcu najważniejsze: VAT z milionów kupowanych żyletek zasila budżet państwa



Dla wszystkich obecnych i przyszłych EMO mała rada: