wtorek, 27 października 2009

Kącik konesera taniego wina – odsłona II

Kontynuując moją zeszłotygodniową opowieść o napojach wino podobnych z gatunku DZBANA przedstawię Wam dzisiaj jedną z odmian tego wykwintnego trunku, a mianowicie DZBAN wiśniowy. Napój ten można określić jako wariację na temat DZBANA. Lekko zmodyfikowany smak. Wyczuwalna nutka wiśniowego aromatu. Piękna, krystaliczna wiśniowa barwa. Nie jest to ten sam trunek co DZBAN leśny, jednak mimo wszystko z klasyczną wersją napoju łączy go wiele. Znowu te harmonijne połączenie taniego owocowego soczku z wódą.

Powszechnie znany, lubiany i przez wybitnych znawców doceniany i polecany jest drink na bardzie tego siarkofruta. Przepis na niego jest niezwykle prosty. DZBAN + cola w dowolnych proporcjach, zależnie od gustów i indywidualnych upodobań. W smaku przypomina co nieco wzmocnioną cole cherry. Każdy szanujący się koneser taniego wina powinien tego drinka skosztować. Gorąco polecam!

A teraz kilka informacji praktycznych. Z nabyciem DZBAN wiśniowego nie powinno być większego problemu. Należy go szukać w ogólnodostępnych punktach sprzedaży „zwykłego” DZBANA leśnego. Warto również wspomnieć o naczyniu najodpowiedniejszym do degustacji tego trunku. Każdego DZBANA, niezależnie od odmiany, najlepiej spożywać w zwykłych plastikowych kubeczkach. W ten sposób najlepiej możemy wyrazić swój szacunek wobec tego wykwintnego napoju.

Fotografia przedstawia przykładowy zestaw imprezowy, z DZBANEM wiśniowym na czele, którego szczęśliwym posiadaczem w swoim czasie stał się nie kto inny jak nasz redaktor Cysio. Pozostałe występujące na fotografii trunki omówię w kolejnych odsłonach.

Wspaniałych wrażeń!;)

Wtorkowa przepowiednia czterowierszowa

Czy dajesz czy nie dajesz
I tak się za to nie najesz
Wiec może lepiej nie dawać?
Lecz po co sobie odmawiać?

środa, 21 października 2009

Dawać czy nie dawać? – oto jest pytanie

Według niektórych osób, których nazwisk nie wymienię jestem ekspertem od mody (choć dziś na angielskim wyszło na jaw, iż większą modnisią ode mnie jest pewna kobieta) jak także skarbnicą sarkastycznych wypowiedzi, według jednego z autorów tego blogu potrafię zripostować sam siebie. Tak to ja, wasz Cysio!!

A oto mój debiut literacki na łamach tegoż blogu: GALERIANKI
Filmowym sukcesem polskiej kinematografii jest absolutnie życiowy i prawdziwy film o finezyjnej nazwie Galerianki, którego recenzją zamierzam się zająć.
Powinienem tu opisać muzykę, montaż, grę aktorską, ale, po co, nie nazywam Lemański żeby to robić (Marcin nie obrażaj się) wolę zająć się prawdą przez duże P.

Film opowiada o was drogie czytelniczki (mam tu na myśli ok. połowę populacji kobiet w wieku 12-22), opowiada o kobietach wyzwolonych, dążących do celu nie uznając kompromisów.
W dzisiejszej kulturze galerianizm to zjawisko nierobiące już na nikim wrażenia, jest to po prostu sposób na szanowanie się. Galerianki to po prostu luksusowe zdziry, są to kobiety, które nie dają przysłowiowej dupy za jakieś śmieszne 100 złotych, bo facet płaci im o wiele więcej 200 lub 300 – tym samym zapewniając im życie na poziomie. Dlaczego nazywają się galeriankami? To proste nie dają dupy na ulicy, dają ją w galeriach handlowych no przecież trzeba się szanować nie?! Każdy bogaty facet będąc w galerii może liczyć na to, że za nowiutkie jeansy czy też absolutnie kultowe białe kozaczki Galerianki są w stanie zrobić dla niego wszystko – mówiąc wszystko mam na myśli dokładnie wszystko. Oprócz wspomnianych białych kozaczków jednym ze znaków firmowych galerianek są rzecz jasna najnowsze modele telefonów komórkowych (starych modeli z zeszłego miesiąca Galerianki jak żyją na oczy nie widziały), absolutnie kultowe i naturalne różowe, poliestrowe futerka co by im zimno nie było no nie?!

Ale koniec mowy o ubiorze, czas napisać o zachowaniu. W dzisiejszych czasach niektórzy z nas uważają, że puszczalstwo za pieniądze bądź też najnowszy model komórki, czy białe kozaczki tak bardzo charakterystyczne dla galerianek to przejaw braku szacunku do siebie. Absolutnie się z tym nie zgadzam, seks i pieniądze to formy władzy, a zatem seks za pieniądze to tylko wymiana form władzy, aczkolwiek należy tu podkreślić, że puszczalstwo pomimo wielu swoich zalet to ciężka fizyczna robota, bez wolnej soboty, bez ZUS-u a zatem także bez emerytury, czy warto, zatem tak harować? Na łamach tego blogu nie zaszczycę tego pytania odpowiedzią, proponuję niech każdy odpowie sobie sam.

I to już wszystko moi Drodzy, ale nie martwcie się być może jeszcze kiedyś zaszczycę ten blog swoją wypowiedzią na jakiś temat a może zostanie przydzielone mi prowadzenie jakiegoś działu np. Moda i uroda

W ramach podsumowania tej jakże przeuroczej wypowiedzi użyję słów jednej z filmowych galerianek: „Trzeba robić melanż i się nie przyzwyczajać”

wtorek, 20 października 2009

Kącik konesera taniego wina - odsłoa I

Tanie wino, napój winopodobny, siarkofrut, siarkofruktus, turboptyś… wiele synonimów można znaleźć na określenie tego wykwintnego trunku. Gatunków tanich win jest zapewne więcej niż sklepów, w których najłatwiej je nabyć (mowa o małych wielobranżowych sklepikach z logo pewnego płaza). W swoim życiu miałam okazję skosztować wielu z nich… Dlatego też czuję się kompetentna, aby podzielić się swoimi wrażeniami. Moje opinie będą niewątpliwie bardzo subiektywne dlatego też, chętnie poznam zdanie czytelników-koneserów taniego wina, a także tych okazjonalnie degustujących siarkofruty. To tyle słowem wstępu.

A teraz przejdźmy do omówienia pierwszego napoju winopodobnego. Jak mawiał poeta „trzech pokoleń” Leopold Staff:

„Z myślą ciężką, jak z dzbanem na głowie niewiasta,
A dzban wino ukrywa…”

Dlatego też powinnam zacząć od klasyki, czyli DZBANA. Powszechnie znane są cztery rodzaje DZBANA: leśny, wiśniowy, grzany lwowski oraz jabłkowo - brzoskwiniowy. Krążą również wieści, o istnieniu DZBANA malinowego oraz porzeczkowego, aczkolwiek nigdy nie spotkałam ich na swojej drodze. Także ktokolwiek widział, ktokolwiek wie… proszę o informacje.

Podstawowym rodzajem DZBANA ,od którego degustację powinien zacząć każdy początkujący koneser, jest DZBAN leśny. To napój winopodobny stworzony na bazie wysokogatunkowego moszczu owocowego(13%). Niepowtarzalny, odrzucający na początku aromat, wyjątkowy smak taniego owocowego napoju z Biedronki pomieszanego z wódą, piękny krystaliczno czerwony kolor oraz nowatorskie, praktyczne plastikowe opakowanie (uwaga do otwarcia żaden sprzęt nie jest potrzebny!) to wszystko sprawia, że ten trunek pozostanie w Waszej pamięci (i głowach) na dłuuugo.

DZBAN leśny to klasyka gatunku tanich win, klasyka wśród DZBANÓW. W kolejnych odcinkach omówię pozostałe, skosztowane przeze mnie odmiany…
Pozwólcie, że na koniec posłużę się cytatem: „Ale się k***a n*******m!”

Zdrówko!:)





Wtorkowa przepowiednia czterowierszowa

Gdy nie wiesz gdzie płynie jakaś durna rzeka
Możesz być pewny, że ktoś na Ciebie czeka
Nie wiesz kiedy, ani gdzie to się stanie
Jedno jest pewne – czeka Cię spotkanie!

poniedziałek, 19 października 2009

Rozkład Jazdy :)

Elo, elo, trzy, dwa, zero!

Witam wszystkich czytelników w tym jakże ciężkim dla autorów tygodniu. Mimo ogromu obowiązków znalazłem chwilę, alby chociaż zasygnalizować nadchodzące tematy, które weźmiemy na tapetę :)

Pierwszą nowością jest "Kącik konesera taniego wina". Będzie to cyklicznie pojawiający się opis przeżyć Turbodymomenki Anity po spożyciu kolejnych siarkofrutow dostępnych w sieci sklaepow Żabka. Żeby się nie zeszmacić (oraz by nie zbankrutować) na pierwszy ogień idą winiacze w cenie do 7,20zl :) Pod każdym tekstem będziecie mogli zostawić komentarz oraz podzielić się swoimi przeżyciami związanymi z "Trunkiem tygodnia". Przewidujemy tez specjalną ankietę, dzięki której wyłonimy "Najlepszy siarkofrut 2009".

Ponadto postaramy się wreszcie wyegzekwować od agenta Cysia niezwykle subiektywna recenzje "Galerianek". Nie zabraknie także oryginalnych przeróbek polskich i światowych przebojów! To wszystko juz niebawem, a póki co zapraszam do posłuchania kolejnego hiciora "O Ela, Ela"! Przygotowaliśmy dla Was również grę na druga polowe października, a juz jutro, jak co wtorek, dokładnie minutę po północy, kolejna wróżba wróżki Beni!

Viel Spaß!

wtorek, 13 października 2009

Czterowierszowa przepowiednia wtorkowa

W parku na dróżce już leżą kasztany
W spożywczym nadal nie ma śmietany
Frau kogoś zgarnie na rozstrzelanie
Nam pozostają wspomnienia o Dzbanie.

niedziela, 11 października 2009

Rozlany za miastem dom - "Dom nad rozlewiskiem", czyli kolejny genialny serial pomysłowych polskich scenarzystów

Nie oglądam seriali od dawna. Przeleciało mi przed oczami parę odcinków "Mody na Sukces", paręnaście lat temu żywo przez kilka tygodni interesowałem się Złotopolskimi, jakiś czas oglądałem również "M jak Miłość", zaliczyłem też po jednym sezonie "Magdy M" oraz "39 i pół". Dodając do tego "Klan", "Plebanię" czy "Brzydulę" tworzy się ładna historia. Co łączy te wszystkie seriale? Przedstawienie życia codziennego w nieco różnych realiach. W każdym serialu jest też zawarta jakaś myśl przewodnia, jakiś ciekawy motyw. Przynajmniej na początku ... Potem wszystko się rozmywa, dochodzą nowe wątki, wszystko się merda, aktorzy się starzeją, scenarzyści głupieją ... A seriali jak przybywało tak przybywa, kilkunastoodcinkowe seriali przeradzają się w kilkuset odcinkowe tasiemce, a bohaterowie zmieniają kochanków, mężów, żony kilkakrotnie.

Dziś miałem okazję obejrzeć drugi odcinek kolejnego genialnego serialu "Dom nad rozlewiskiem". Czym ten serial różni się od pozostałych? Niczym. Wtórność, wtórność, jeszcze raz wtórność. Bohaterka traci pracę, mąż ją zdradza, życie się załamuje, ona ma dość wszystkich - i tego wszystkiego można się dowiedzieć po jednym odcinku serialu. Zapewne w ciągu kolejnych odcinków wyprowadzi się do domku nad rozlewiskiem, znajdzie ukojenie, potem miłość, mąż będzie chciał do niej wrócić, potem pojawi się jest n kochanków, nagle się okaże, że ma brata/siostrę, tylko żaden rodzic jej nigdy nie mówił ... Słowem tradycyjny serial.

Teraz powstaje podstawowe pytanie - po co powstają te seriale? Czy one naprawdę generują aż takie zyski, żeby co chwilę tworzyć nowe? "Ojciec Mateusz" kariery nie zrobił, a mimo to powstają kolejne odcinki. Czego ludzie oczekują po serialach? Ucieczki od życia codziennego? Odpowiedzi na swoje pytania? Rad, jak lepiej sobie poradzić?

Nie wiem, naprawdę nie wiem, ale jeśli tak dalej pójdzie, to za kilka lat ramówka będzie wyglądała następująco:

7:00 - Szybka Kawa - serial 2014 odc. 6
8:45 - Miłe Przedpołudnie - serial 2011 odc. 63
9:30 - Bliskie Spotkania - serial 2012 odc. 43
10:45 - Wiadomości (!!!!)
12:00 - serial

I tak aż do 20, kiedy prezesi uraczą nas jednym filmem przerywanym co 10-15 minut reklamami kolejnych seriali.

Oczywiście mam szczerą nadzieję, że ten trend w końcu upadnie, jak na razie jednak nie widzę ku temu podstaw. Cieszę się, że ograniczyłem moje oglądanie telewizji jedynie do wiadomości, faktów czy innych programów informacyjnych. Jak widzę, nic wielkiego mnie nie omija.

czwartek, 8 października 2009

Wiosłowanie na ekranie

Dzisiejszy post jest efektem rozlicznych głosów sprzeciwu jakie dotarły do naszej reakcji. O co się rozchodzi? Juz tłumaczę...

Niedawno w naszym cudownym nadwarciańskim grodzie odbył się oryginalny konkurs. Zasada była prosta, należało pokazać "kto lepiej wiosłuje". Nasza ekipa również przystąpiła do zmagań. Nagraliśmy krotki, acz bardzo treściwy materiał. Wysłaliśmy go i oczekiwaliśmy na wyniki. Jako iż jesteśmy osobami dość pewnymi siebie, a konkurencja wydawała się słaba, niezwłocznie rozpoczęliśmy buszowanie po sklepach i "zaklepywanie" towarów. Zwycięzców długo nie ogłaszano, a Anitka nie mogła doczekać się nowych szpilek. Po miesiącu czekania, krótko po czwartej rano, naszym oczom ukazały się rezultaty konkursu... Wygrał beznadziejny film konkurentów. Zdziwienie? Zaskoczenie? Poczucie niesprawiedliwości? Palpitacje serca? Każdy odczuwał to inaczej. Jedno było pewne, nieuczciwa porażka... Tej nocy nie pozostało nam już nic innego, jak utopienie przegranej w czerwonym winie... Pare dni później pogodziliśmy się z bądź co bądź nieprawidłowym werdyktem pseudokomisji.

Zapytacie więc, dlaczego o tym pisze? Jak już wspomniałem, jest to wynik głosów poparcia jakie otrzymaliśmy od Was, naszych czytelników. Oto wybrane opinie:

D.: "Chamstwo, chamstwo i jeszcze raz chamstwo"
A.: "Myślałam, ze żyjemy w państwie prawa. Po werdykcie, zawiodłam się :("
C.: "Dala komuś dupy. Od zawsze twierdziłem, ze na dupie najdalej się zajedzie"

Dziękujemy za wszystkie wyrazy poparcia! Niżej zamieszczam nasz niedoceniony film. Miłego oglądania!


Jesienne przebudzenie :)

Halo!? Jest tu kto!? Ciekawe, czy jeszcze ktoś tutaj zagląda... Jak widać, Bolg powoli wybudza się z letniego snu :) Obiegowe opinie mówią wprawdzie o misiach zapadających w sen zimowy, ale jak wskazuje sama nazwa naszego Bloga - jesteśmy po prostu nietuzinkowi :)

Po letnich melanżach nastał okres jesiennej zadumy, depresji. Rozpoczęła się szkoła, zainaugurowany został sezon przeziębień i grypy :P Dni co raz krótsze, na dworze zimno. Generalnie wydaje się, że świat zmierza do zagłady...

W obliczu tej katastrofy, nie możemy zostawić Was samych! Reaktywacja Bloga sprawi, że chociaż na chwilę zapomnicie o szarości, smutku i krojeniu kapusty w Borynowej chałupie :) Niedługo na ulice wyjdą pierwsze Mikołaje. W sklepach wyrosną plastikowe choinki, a z radia poleci wiecznie żywe "Last Christmas" :D Wszystko postaramy się przedstawić w krzywym zwierciadle. Koniec z szablonowością! Blog czeka wiele zmian, czy na lepsze? Mam nadzieję, że tak :P

Pozdrawiam

wtorek, 6 października 2009

STO LAT !!

Właśnie mija pierwsza rocznica naszego Bloga. Obiecujemy, ze będziemy co najmniej tak samo sumienni :) Nie zabraknie też wielu zmian. Warto w tym momencie wspomnieć, że nasi Czytelnicy nie zapomnieli o nas! Bardzo dziękujemy za wszystkie życzenia z całego świata! (Dzięki usłudze Gogle Translate, jesteśmy czytani także za Oceanem!) Niestety nie możemy zamieścić wszystkich nagrań i tekstów jakie otrzymaliśmy, ponieważ nasze serwery nie wytrzymałyby tego. Mogliśmy wybrać tylko kilka. Dodajmy, że oficjalne uroczystosci związane z rocznicą naszego Bloga odbędą się w najbliższą srodę!




Otrzymalismy również gromkie STO LAT od kabaretu Hrabi:



Na koniec piosenka stworzona specjalnie dla nas przez swiatowej sławy artystę - Aro.
Dziękujemy!