czwartek, 8 października 2009

Wiosłowanie na ekranie

Dzisiejszy post jest efektem rozlicznych głosów sprzeciwu jakie dotarły do naszej reakcji. O co się rozchodzi? Juz tłumaczę...

Niedawno w naszym cudownym nadwarciańskim grodzie odbył się oryginalny konkurs. Zasada była prosta, należało pokazać "kto lepiej wiosłuje". Nasza ekipa również przystąpiła do zmagań. Nagraliśmy krotki, acz bardzo treściwy materiał. Wysłaliśmy go i oczekiwaliśmy na wyniki. Jako iż jesteśmy osobami dość pewnymi siebie, a konkurencja wydawała się słaba, niezwłocznie rozpoczęliśmy buszowanie po sklepach i "zaklepywanie" towarów. Zwycięzców długo nie ogłaszano, a Anitka nie mogła doczekać się nowych szpilek. Po miesiącu czekania, krótko po czwartej rano, naszym oczom ukazały się rezultaty konkursu... Wygrał beznadziejny film konkurentów. Zdziwienie? Zaskoczenie? Poczucie niesprawiedliwości? Palpitacje serca? Każdy odczuwał to inaczej. Jedno było pewne, nieuczciwa porażka... Tej nocy nie pozostało nam już nic innego, jak utopienie przegranej w czerwonym winie... Pare dni później pogodziliśmy się z bądź co bądź nieprawidłowym werdyktem pseudokomisji.

Zapytacie więc, dlaczego o tym pisze? Jak już wspomniałem, jest to wynik głosów poparcia jakie otrzymaliśmy od Was, naszych czytelników. Oto wybrane opinie:

D.: "Chamstwo, chamstwo i jeszcze raz chamstwo"
A.: "Myślałam, ze żyjemy w państwie prawa. Po werdykcie, zawiodłam się :("
C.: "Dala komuś dupy. Od zawsze twierdziłem, ze na dupie najdalej się zajedzie"

Dziękujemy za wszystkie wyrazy poparcia! Niżej zamieszczam nasz niedoceniony film. Miłego oglądania!


2 komentarze:

Anitka pisze...

Do tych szpilek już miałam dobrane takie fajne dżinsy...;P

Yoda pisze...

Na dżinsy akurat nie potrzebujesz pieniędzy. Nie Ty.