czwartek, 23 lutego 2012

Wiejski Stadion Miejski

Drodzy Czytelnicy! Dziś przybliżę Wam sylwetkę bardzo znaczącej dla miasta, kraju a może i nawet świata budowli. Na tapetę biorę Stadion Miejski w Poznaniu. Obiekt budzący wiele emocji już od początku jego budowy, a właściwie od etapu projektu. Ostatnio, przy okazji castingu do programu „Bitwa na głosy”, miałam okazję poznać go od podszewki. Mogłam poczuć jego klimat, przyjrzeć się z bliska, powąchać, podotykać, po prostu poznać.


Jakkolwiek daleko by na stadion nie było, ile objazdów i remontów nie napotkali byśmy po drodze, nie aż tak trudno trafić do celu. Stadion jest tak fenomenalnym obiektem, że dominuje nad miastem, nie tylko gdy patrzymy na nie z okien samolotu, ale również będąc na ziemi, w odległości kilku kilometrów. Takie niesamowite sprzężenie możemy dostrzec chociażby z Rataj. Plastikowa, już nie biała, kopuła przebijająca nagle zza budynku, niczym fragment statku kosmicznego, to jest to.


Jednak czy warto się do tego obiektu zbliżać? Myślę, ze można. Na własne ryzyko. Poznanie go z bliska, niestety znacząco wpływa na niekorzyść. Jednak zakładając, że każdy chce się przekonać na własnej skórze, można zrobić sobie wycieczkę krajoznawcza, czy też wziąć udział w meczu, koncercie czy innym wydarzeniu odbywającym się na stadionie. Wszak to obiekt z założenia wielofunkcyjny, zatem okazji na pewno będzie wiele.


Kontener na froncie fot. Archiwum



Najbliższe otoczenie stadionu, czyli przestrzeń w bezpośrednim sąsiedztwie reprezentacyjnego obiektu, powinna być wizytówka , zachęcać do podejścia bliżej. Tymczasem skutecznie odstrasza. Wszechobecny bałagan, stosy przedmiotów niewiadomego pochodzenia, rozkopana nawierzchnia, rowy, chaos, brud, metalowa siatka zwana płotem, do tego kontener ze śmieciami witający gości. Takie obserwacje można poczynić nawet jeśli wszystko pokryte jest solidną warstwą śniegu. Boję się myśleć, co ukaże się oczom obserwatorów, gdy tylko ten biały puch stopnieje.



Poznański porządek fot. Archiwum



Przyjrzałam się również samemu obiektowi i do tej chwili nurtuje mnie jedna rzecz. Mianowicie, czy stadion nie został jeszcze ukończony czy może widoczna betonowa konstrukcja stadionu to celowe zastosowanie estetyki surowego betonu. Naprawdę trudno to wywnioskować. Jednak po tym co zobaczyłam w pomieszczeniach pod trybunami, stwierdzam że każdej wizji można się w tym wypadku spodziewać. Reprezentacyjne wejście na trybunę od strony pola, w środku same pomieszczenia dla VIPów, a tu w wielkim holu brak połowy sufitu, wystające instalacje, rury, kable. Ale wszystko w porządku. Rozumiem, że to miał być high-tech.


High-tech fot.Archiwum


O stadionie można by pisać jeszcze wiele, rozczulać się nad każdym jego detalem, rozważać każdy jego aspekt, począwszy od zastosowania, funkcjonalności, na wyglądzie skończywszy. Ja jednak zakończę swoje rozważania na płaszczyźnie estetyki. Stwierdzam, że stadion jest po prostu brzydki i z pewnością nie jestem z taką opinią odosobniona. Niejednokrotnie słyszałam od mieszkańców okolic obiektu, iż starają się , na ile to możliwe, wybierać taką drogę do domu, aby nie oglądać stadionu, bo razi ich poczucie estetyki i zwyczajnie wolą oszczędzić sobie nieciekawego widoku. Dla osób nie świadomych rangi sprawy - tak to tu mają rozgrywać się mecze Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej 2012. Ciekawe jak jakie uczucia obiekt wzbudzi wśród zagranicznych gości, których co nie ulega wątpliwości, zawita do Poznania niemało…



Detal fot. Archiwum

Brak komentarzy: